21 wrz 2023

Artykuł

Prywatna fizjoterapia lub publiczna

Jakie są różnice między prywatną fizjoterapią a publiczną?

Kiedy płacimy za coś, bez wątpienia cenimy to znacznie bardziej, niż gdy dostajemy to zupełnie za darmo. Nie inaczej jest w przypadku prywatnej fizjoterapii. Może to dla niektórych pacjentów, a zatem klientów, pachnie krwiożerczym biznesem, ale przeciwnie, często jest prawdą.


Czas kontra pieniądze


W szpitalach lub państwowych placówkach medycznych często jako fizjoterapeuci spotykamy się z brakiem czasu.


Nam, fizjoterapeutom, często stawiane są duże wymagania i musimy czasami przestawić się na rolę menedżera kryzysowego, który potrafi w błyskawicznym tempie zdecydować, co jest teraz najważniejsze, dlaczego, a co może chwilę poczekać. Często w jednej osobie musimy obsługiwać laser, magnesy, przyklejać diody do elektrolecznictwa, w tym wszystkim jeszcze zadbać o pacjenta i przede wszystkim rozwiązać całą administrację - sprawozdanie dla ubezpieczyciela i notatki o tym, co robimy z pacjentem. Z drugiej strony co miesiąc na naszym koncie lądują uzgodnione pieniądze.


Co więcej, w niektórych państwowych placówkach mamy na pacjenta ledwo 30 minut w ramach jednego terminu. W tym czasie trudno jest nam zagłębiać się w szczegóły wywiadu lub podejmować się bardziej skomplikowanych technik, takich jak refleksowa lokomocja Vojty. Jeśli mamy szczęście, otrzymujemy 45 minut dla pacjenta, w takim przypadku sytuacja jest trochę weselsza.


Popyt jednoznacznie przewyższa podaż


Przecież ileż pacjentów zmaga się z bólami pleców, jest po operacjach lub po urazach.


Nie rzadko dochodzi do tego, że nawet mimo tego, że bardzo byśmy tego pragnęli - zaspokoić wszystkich, to na wszystkich po prostu i w prost nie wystarcza czasu.


Jeśli pacjent jest jednak skłonny zapłacić, ma możliwość dostania się do prywatnego fizjoterapeuty nawet następnego dnia.


Administracja i punktacja


W szpitalach i państwowych sferach służby zdrowia często jesteśmy przytłoczeni papierkową robotą i koniecznością dokumentowania zabiegów oraz rozważania, co jeszcze ubezpieczalnia pokryje i kiedy. Czasami wydaje się, że zapisy są ważniejsze niż sama praca z pacjentem. To nas na prywatnym rynku nie grozi. Tam wystarczy, że robimy notatki dla siebie, aby wiedzieć, na czym się skupić następnym razem.


Każda moneta ma dwie strony


Wygląda na to, że sektor prywatny jest dla nas, fizjoterapeutów, jednoznacznie korzystniejszy. Każda moneta ma jednak dwie strony. Zależy to od tego, czy pracujemy dla kogoś, mamy własny prywatny gabinet z pracownikami, czy działamy sami na siebie jako działalność gospodarcza.


W sektorze prywatnym mamy zazwyczaj więcej czasu dla klientów, ale musimy zarządzać dodatkową agendą.


Jeśli jesteśmy pracownikami, co miesiąc mamy „pewne pieniądze”, podczas gdy jako prywatni przedsiębiorcy lub pracodawcy musimy zajmować się ubezpieczeniem społecznym i zdrowotnym, ubezpieczeniem odpowiedzialności, umawianiem klientów oraz sprzętem do ćwiczeń, księgowością, ewentualnie wypłatami.